Czujecie już święta? W domu pachnie piernikami, rybą i kapustą z grzybami. Jutro ubieram choinkę. A do pełni szczęścia brakuje już tylko śniegu. Od kilku lat, w moim domu, pierniczki są czymś obowiązkowym. Czymś bez czego Święta się nie liczą. Co roku robię milion tych standardowych <przepis znajdziecie tutaj> oraz coś ekstra. Były już piernikowe ludki, domki oraz choinki. W tym roku przyszła pora na nadziewane dżemem śliwkowym pierniczki alpejskie. Zazwyczaj ciasto na takie pierniczki musi leżakować dobre parę tygodni. Jednak ja pokaże wam przepis na ciasto dojrzewające w jedną noc! Same pierniczki będą najlepsze za około tydzień. Ale teraz też są rewelacyjne. Z około 80 sztuk zniknęło już 20 😀 Smacznego 🙂
Składniki:
- 500g mąki pszenej
- 1,5 łyżki kakao
- słoik dżemu śliwkowego (gęstego)
- 4 żółtka
- 2 białka
- 3/4 szklanki cukru
- 125g masła
- 200g miodu
- opakowanie przyprawy do pierników
- 100ml śmietany 18%
- 1,5 łyżeczki sody
Pierwszego dnia mieszam mąkę z kakao. Miód zagotowuję w rondelku z przyprawami. Następnie wyłączam palnik i w gorącym jeszcze miodzie rozpuszczam masło. W śmietanie rozpuszczam sodę, mieszam i odstawiam na kilkanaście minut. W tym czasie śmietana podwoi swoją objętość. W misce ubijam białka na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodaję cukier. Następnie, nie przerywając ubijania, dodaję po jednym żółtku. Całość wlewam do miski z mąką i mieszam mikserem (na najniższych obrotach). Następnie dodaję przestygnięty miód, a po chwili mieszania dodaję także śmietanę. Ciasto wychodzi bardzo rzadkie, ale nie przejmujcie się. Nakryjcie je i schowajcie do lodówki na całą noc.
Drugiego dnia ciasto powinno porządnie stwardnieć. Stolnicę podsypuję mąką i rozwałkowuję ciasto. Szklanką wycinam okrągłe wzory. Następnie na środku takiego kółka układam pół łyżeczki dżemu, przykrywam drugim kawałkiem ciasta i dokładnie sklejam boki. Teraz mogę wyciąć foremką dowolny kształt. Tak przygotowane pierniczki układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Układam je w odstępach około 2-3cm.
Piekę, aż będą brązowo rumiane czyli 15-20min.
Po ostygnięciu smaruje je lukrem (1/4 szklanki wody zmiksowana ze szklanką cukru pudru i kilkoma kroplami soku z cytryny). Gdy lukier zastygnie, chowam pierniczki do szczelnego pudełka lub od razu zjadam 😉
też takie zawsze robię na Święta 🙂 dziękuję za udział w akcji 🙂