Pierogi z fetą i szpinakiem

Pierogi pachną domem. Domem, do którego nie pojechałam na weekend bo zawalono mnie kolokwiami. Ach ta sesja 😀
Na szczęście odkopałam zamrożone pierożki. Przepis na ciasto pochodzi od babci, która niewątpliwie robi najlepsze pierogi na świecie. Farsz jest nietypowy. Tzn nie są to najlepsze na świecie ruskie pierogi, ani pachnące świętami – grzybowe. To coś nowego. Spróbujcie, a nie pożałujecie. Z resztą, czy kiedykolwiek proponowałam wam coś niedobrego? 😀

Składniki:

• 3 szklanki mąki
• 1 żółtko
• 1 szklanka gorącej wody

• 2 opakowania mrożonego szpinaku, ja użyłam świeżego
• 270g sera feta
• 2 łyżki masła
• 4 ząbki czosnku

Szpinak podsmażam na maśle. Jeśli używacie świeżego szpinaku: umyjcie go dokładnie, posiekajcie na mniejsze kawałki i podduście chwilę dłużej, by zmiękł. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażę jeszcze chwilę.  Po lekkim przestudzeniu dodaję pokruszoną fetę. Doprawiam pieprzem do smaku. Soli raczej nie dodaję, gdyż feta sama w sobie jest słonawa. Farsz powinien być gęsty.
Z mąki, żółtka i wody zagniatam ciasto. Bardzo dokładnie wyrabiam, aż stanie się elastyczne i gładkie. Rozwałkowuję ciasto na blacie podsypanym mąką. Wycinam krążki, nakładam farsz i zlepiam brzegi.
Tak przygotowane pierogi wrzucam do gotującej się wody i czekam, aż wypłyną. Wyjmuję i podaję na stół, znikają baardzo szybko 🙂
Jeśli chcecie zachować je na później – pozostawcie je do całkowitego wystygnięcia, schowajcie do woreczka i wrzućcie do zamrażalnika. Gdy najdzie was ochota na pierogi, wystarczy wyjąć je z lodówki i wrzucić na ok. 5 min do wrzątku.